środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 2



No to jest kolejny rozdzialik. Trochę to trwało, co? Jeśli ktoś to w ogóle czyta: proszę o komentarze. Możecie bez problemu zgłaszać swoje pomysły np. na One-shoty. Nie będą one częścią bloga, jedynie osobnymi opowiadaniami, a także pomysły na dalszy ciąg tego bloga...
To wszystko. Zapraszam do czytania. (Dziś lub jutro wrzucę kolejny rozdział.)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Księżniczki
Dziewczyny wyszły z gildii i udały się w stronę sklepów. Podzieliły się na mniejsze grupki. Lucy, Levy, Cana, Lisanna i Mirajane poszły do nowego sklepu z sukienkami. Było tam pełno przepięknych kreacji. Lucy cieszyła się w duchu, że nie ma z nimi Erzy. Tytania na zakupach była chyba gorsza niż na polu walki.
Weszły do dużego pomieszczenia. Ściany były pokryte fioletową tapetą, a na suficie wisiały piękne lampy. Do tego wszędzie były ubrania! Raj!
Każda z dziewczyn poszła w inną stronę, poza Levy i Lucy. One szły koło siebie i się rozglądały. Wzrok Levy zatrzymał się na żółtej sukience. Nie sięgała kolan, była rozszerzana u dołu i obcisła u góry. W talii przepasana niebieską wstążką.
- Świetnie byś w niej wyglądała. – powiedziała przyjaciółce Lucy.
- Sama nie wiem... – Levy nie wiedziała czy nie jest zbyt wyzywająca.
- Bierz ją! Będzie idealnie pasować! Zrobię ci super fryzurę i makijaż i będzie ekstra! – na widok uśmiechniętej i podekscytowanej blondynki Levy nie mogła nie wziąć tej kiecki.
Zabrała ją i ruszyły na poszukiwania kreacji dla maga gwiezdnych duchów. Było kilka fajnych sukienek, ale większość była zbyt droga, aż w końcu natrafiły na piękną sukienkę w przystępnej cennie. Była bardzo jasna, prawie biała, ale miała złoty połysk. Obcisła aż do bioder, a później rozchodząca się delikatnie. Z koronkowymi rękawami. Tak, wyglądała prześlicznie. Lucy szybko porwała suknię z wieszaka i przyłożyła do ciała.
- Wyglądasz jak księżniczka! – powiedziała zachwycona Levy. To prawda. Blondynka wyglądała jak księżniczka nawet kiedy tylko przykładała suknię do ciała. Wzięła kreację i razem podeszły do kasy.
Kasjerka była młodą kobietą, przeglądała właśnie jakiś magazyn.
- Och, widzę, że ktoś stroi się dla ukochanego. – uśmiechnęła się serdecznie, a dziewczyny zaczęły się czerwienić i zaprzeczać.
Całe czerwone wyszły ze sklepu. Skierowały się do sklepu obuwniczego. Tam znów zaczęło się myszkowanie. Levy wreszcie zdecydowała pomiędzy niebieskimi szpilkami a kremowymi czółenkami. Wybrała szpilki. Lucy wybrała bladozłote buty na niskim obcasie. Po tych zakupach poszły do domu blondynki. Kiedy były na miejscu dziewczyna pośpiesznie zamknęła i zasłoniła okno. Nie chciały żadnych niezapowiedzianych gości.
~*~
Lucy pędzelkiem musnęła po raz ostatni policzek przyjaciółki. Tak teraz obie wyglądały jak księżniczki. Delikatne i słodkie.
Ubrały swoje kurtki i wyszły na zaśnieżoną ulicę. Impreza zaczęła się dwadzieścia minut temu, ale one przecież nie mogły wyjść, jeśli nie wyglądały tak jak teraz. Właśnie wchodziły na ulicę przy której znajdowała się gildia kiedy spotkały Erzę, Juvię i Canę. Wyglądały niesamowicie! Erza zamiast prostych włosów miała elegancko upięte loki na których delikatny srebrny diadem świecił się w światłach latarni, spod kurtki wystawał dół jej szkarłatnej sukni. Było widać, że u góry przechodzi w róż. Juvia także wyglądała bosko. Również zakręciła włosy. Na sobie miała ciemnoniebieską suknię ozdobioną kilkoma diamencikami. Sukienka miała długie rękawy i głęboki dekolt.
Cana też się odstawiła. Spięła brązowe włosy w wysoki kok, a na sobie miała fiołkową sukienkę przed kolana. Kurtkę miała rozpiętą, więc można było zobaczyć jej odsłonięty biust.
Przywitały się i razem skierowały do gildii.
Kiedy otworzyły drzwi wszystkie pary oczu skierowały się na nie i nie mogły oderwać. Zwłaszcza pewne trzy pary... czarne, czerwone i ciemnoniebieskie...

 ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest. Krótkie? Postaram się w następnych o dłuższe. Ponawiam moją prośbę: KOMENTUJCIE! Byle jak, (najlepiej dobrze *bo w dziób!*) ale komentujcie! Nie wiem kto czyta, kto nie... Zmienilam trochę szablon i teraz sama nie mogę się połapać co gdzie jest... mówi się trudno... Wpadłam na kolejny pomysł! Ale to za kilka, kilkanaście rozdzialów. Sama nie mogę się doczekać.
Wiem, jestem żałosna.
Taka już moja natura. Natury, tak jak rodziny, się nie wybiera. *wystawia język i przewraca oczami* Jestem jaka jestem i dobrze mi z tym!
Juz niedługo pojawi się Effy, Haru, Takara i Mizuki! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz