Laxus: Znowu? Dziewczyno, ile można?
Zamknij się. I oto teraz daję wam do przeczytania kawałek tego co napisałam. Jeśli się spodoba: zastanowię się nad dalszą częścią. I tak będę to pisać, ale niekoniecznie się tym dzielić. Może założę kolejnego bloga?*zaczyna iskrzyć* Tak, tak... A rozdział ukaże się najpewniej w... czwartek. Nie mam pomysłu... i zaczynam kolejny paring!*stuka się w czoło* Muachachacha! I dziękuję osobie, która zagłosowała na ankiecie o tam. Z boku. Widzicie? Wy też możecie! :) No, nie wiem jak się nazywasz, ale dziękuję. Ja też lubię GaLu. Właściwie to nie mogłam się zdecydować na główny paring bloga, ale przyjaciółka pchnęła mnie w stronę NaLu. Pozdrowienia Agatos i Blue-chan! ;) I niedługo pojawią się nowe postacie. Czekajcie, a będzie wam dane. O ile matka mnie wcześniej nie zabije. Pozdrawiam i zapraszam do czytania.
L: Jakby co, to ja tu jeszcze wrócę!
____________________________________________________________________________________
Siedział w klasie i
ostentacyjnie olewał resztę towarzystwa. Wyglądał znudzony przez okno.
Nauczyciel, niski staruszek z białymi wąsami i łysiną na głowie, tłumaczył
właśnie po co tu się znajdują, bla, bla, bla. Innymi słowy: lekcja
organizacyjna.
Na dziedziniec weszła, a
raczej wbiegła, jakaś blond dziewczyna. Wyglądała dość zwyczajnie, ale było w
niej coś znajomego. Złote włosy sięgały jej łopatek, przez ramię miała
przewieszoną torbę.
Śledził ją wzrokiem, aż zniknęła
w szkolnym wnętrzu.
Chwilę jeszcze patrzył w
tamto miejsce, a później przeniósł wzrok na nauczyciela.
- No dobrze, teraz
przejdźmy do usiedzeń. – powiedział nauczyciel i spojrzał na swoje papiery. –
Hmm… Ach! Zapomniałem wam o czymś powiedzieć! – wziął wdech, gdy do klasy
weszła owa, nieco zdyszana blondynka.
- Przepraszam… za
spóźnienie… - wysapała.
Miała na sobie
niebiesko-białą bluzkę bez rękawów i niebieską spódnicę. Nie można było
powiedzieć, że matka natura jej nie lubi… Oczywiście ten punkt przyciągnął
uwagę wszystkich chłopców.
- Nic się nie stało... –
nauczyciel szukał w pamięci jej imienia.
- Lucy. – podpowiedziała z
delikatnym uśmiechem dziewczyna. Wyglądała bardzo niewinnie, a zachowanie
świadczyło o nieśmiałości, więc skąd ten strój?
- Ach tak, wybacz. Po
lekcji podejdź do mnie, dobrze? Teraz przedstaw się klasie.
- J-jestem Lucy, miło mi.
– powiedziała, a jej policzki przybrały jaskrawszą barwę.
Pomyślał, że jest teraz
urocza.
- Usiądź obok… -
nauczyciel zaczął przeczesywać wzrokiem salę w poszukiwaniu wolnego miejsca.
Niektórzy chłopcy ze złością w oczach mierzyli wzrokiem swoich sąsiadów z ławki,
Sting na ten przykład. Nie było specjalnie mało wolnych miejsc, ale niektórzy
po prostu nie mogli siedzieć z kimś. – Obok Erzy. – wskazał miejsce w środkowym
rzędzie. Były tam tylko cztery ławki. W przedostatniej siedziała dziewczyna o
długich, szkarłatnych włosach. Na nosie miała okulary w czarnych oprawkach.
Lucy nieśmiało podeszła do
Erzy i odsunęła krzesło. Kiedy szła, spojrzenia wszystkich śledziły jej kroki. Nauczyciel
westchnął.
- Możecie się przywitać z
Lucy. – ledwo to powiedział, a już wszyscy otoczyli nową koleżankę.
Zrobiło się tłoczno i
głośno. Wszyscy zaczęli zadawać pytania i się przedstawiać. Głosy zlały się w
jedną, bezsensowną całość.
- Spokój! – krzyknęła w
końcu Erza. Wszyscy ucichli i patrzyli na nią w oczekiwaniu. – JA się tym
zajmę. – teraz odwróciła się do Lucy i uśmiechnęła miło. – Jestem Erza Scarlet.
A to – wskazała na ciemnowłosego chłopaka z ciemnoniebieskimi oczami. – Gray
Fullbuster, Natsu Dragneel – różowo włosy – Lyon Vastia – skośnooki z białymi
włosami postawionymi do góry(wypadek w laboratorium?) – Sing Eucliffe i Rogue
Cheney, … - przedstawiała powoli chłopców, a później dziewczyny. Lucy
zapamiętała większość imion i nazwisk. – A teraz, jeśli można spytać, to jak
masz na nazwisko?
- Heartfilia. –
powiedziała cicho Lucy.
- Długo tu mieszkasz? –
wyrwało się Gray’owi. Spojrzał przestraszony na Erzę, tak jak wszyscy zresztą,
ale ona wydawała się być zainteresowana odpowiedzią.
- Nie. Od dwóch tygodni.
- Czym się interesujesz? –
to pytanie zadała białowłosa dziewczyna. Ta z długimi włosami. Mirajane, chyba.
- Kocham czytać, piszę
opowiadania… - wzruszyła ramionami. – Niezbyt interesuję się sportem. Muzykę
słucham pasjami.
- A czego słuchasz? –
zapytał Natsu. Jego nie mogła nie zapamiętać. No po prostu się nie dało.
- Właściwie… to
wszystkiego. Klasyka, pop, rock, metal… - wyliczała. – Nie przepadam za rapem.
Ale tego chyba nie można zaliczyć do muzyki.
- Szczęście, że nie ma tu
Gajeela. – powiedział ktoś w tłumie, na co wszyscy zaczęli się śmiać.
- No nie wiem. Odbiła
sobie rockiem i metalem. – powiedziała dziewczyna. Była bardzo drobna, miała
niebieskie włosy i żółtą opaskę.
-______-__________________________________________________________________________
Gajeela nie ma? Nie ma! Ale nie martwcie się, kochani :3... A propos, zdradzę wam mały kawałek nowego rozdziału. Kawałeczek wam tu napiszę. :3A Laxus się na mnie wścieknie...
L: Już zaczynam.
"Cana
siedziała przy barze ze zmartwioną i smutną miną. Pod oczami miała ciemne sińce
świadczące o źle przespanej nocy. Nie piła, co wszystkich martwiło. Mira
wielokrotnie pytała się o co chodzi, ale ona zbywała ją odpowiedziami: „To nic
takiego” i „Wszystko dobrze, naprawdę”. Ale to nie było nic i nie było dobrze.
Ktoś
postawił przed nią kieliszek. Podniosła wzrok i napotkała spojrzenie
niebieskich oczu."
I tak właściwie to tylko tyle napisałam... *mrok* Ale muszę się uczyć do sprawdzianu z historii. Po co to w ogóle komu, no?
Laxus: Zabiję cię! Co żeś ty napisała?! I nie narzekaj! Pociesz się, że Weronika dostanie opieprz!
Mimo wszystko to mało pocieszające... A tak w ogóle, to czemu ci się nie podoba, iskierko? Pasujecie do siebie! No, chyba, że wolisz Mirę...
L: Nie! To znaczy... AAA I tak cię zabiję!
Faceci. I wyjaśniam wam: Weronika to moja kuzynka, która dostanie opieprz za to, że nie posprzątała łazienki i musiałam robić to sama. Ale lubię wodę i właściwie wszystkie pracę z nią związane, więc... nie było tak źle. :) I mimo, że lubię jak Weronika dostaje opieprz, kocham ją.
Buziaki.
L: Ode mnie kopniaki. Do książek, a nie te bzdury czytać!
Przestań! I tak mam mało czytelników! Wypad mi stąd! *wyrzuca Laxusa za okno* Zrobione. Komentujcie, wysyłajcie maile, jak chcecie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz