Laxus: To ode mnie też życzenia! Niech moc będzie z wami!
Co ty tutaj robisz?!!! I co to za życzenia?!
L: Och, po prostu daj ten rozdział!
____________________________________________________________________________________
Tajemnicze pudełko cz. 2
Levy
usłyszała pukanie do drzwi około pół godziny później. Podniosła wzrok znad
książki, na której nie mogła się skupić.
-
Proszę. – powiedziała. Do środka wszedł niepewnie Gajeel. Niebiesko włosa
uniosła brwi. – O co chodzi, Gajeel?
- Narada.
– mruknął pochmurnie. Dziewczyna odłożyła książkę na stolik nocny i skupiła się
na Smoczym Zabójcy. Podciągnęła nogi i oparła brodę na kolanach. Patrzyła jak
czarnowłosy podchodzi bliżej i niezręcznie rozgląda się wokół. Levy poklepała
miejsce obok, na łóżku. Gajeel przysiadł na materacu i od razu zaczął mówić –
Śmierdzi mi ta sprawa z pudełkiem. – oznajmił.
- Nie
przesadzaj, Gajeel. Jesteś strasznie podejrzliwy. – stwierdziła Levy i
wyciągnęła się jak kot. Strzeliły jej stawy.
- Pokaż
mapę. – zażądał chłopak. Ona wyjęła papier spod poduszki i podała mu go.
Rozłożył mapę i przyjrzał się jej uważnie. Jego brwi zbliżały się do siebie
coraz bardziej. Nie wiedzieć czemu, teraz skojarzył jej się z Natsu. –
Rozumiesz te runy? – w jego głosie słychać było napięcie. Spojrzała na niego i
zobaczyła, że twarz ma bladą jak papier.
- Nie.
Nigdy nie widziałam takich znaków. Myślę, że są bardzo stare…
- Są
bardzo, bardzo, braardzo stare. – powiedział Gajeel wciąż przypatrując się
mapie. Levy nie wiedziała skąd on może to wiedzieć. – To Smocze Runy. – odpowiedział
na jej niezadane pytanie. – Każdy smok i Smoczy Zabójca je zna.
- Czyli
Natsu też?
- Na
sto procent… - chyba chciał coś jeszcze powiedzieć, ale ugryzł się w język.
Levy była ciekawa co chciał dodać. – Tym bardziej to pudełko mi nie leży.
- Tak.
To jest podejrzane. Ale kto tak naprawdę schował to pudełko i dlaczego?
-
Słyszałaś o Puszce Pandory? – czerwone oczy Gajeela wpatrywały się w
dziewczynę. Miał napięte ramiona i zaciśnięte szczęki. McGarden skinęła głową.
– Istnieje taka legenda. O Szkatułce Dziesięciu Złych Smoków. To są właściwie
siły, które mogą zabić Smoczych Dziedziców i wypalić ich krew na zawsze. Znaczy
to tyle: jeśli otworzymy taką szkatułkę to umrę ja, Natsu, Wendy i inni Smoczy
Zabójcy. Oczywiście jest to tylko przeczucie. Silne przeczucie.
-
Smoczy Dziedzice? Dziesięciu Smoczych Zabójców?
-
Smoczy Dziedzice to Smoczy Zabójcy. I tak, dziesięciu. Teraz znamy siedmiu. Ja,
Natsu, Wendy, Rogue, Sting, Laxus, Cobra. Ale chyba pominąłem coś w tej
legendzie. Prawie na pewno.
- Ale
co mamy teraz robić? Skoro to może być ta cała zaraza, to nie możemy oddać jej
panu Cecilowi. I nie mam pojęcia czemu on chciałby mieć tą szkatułkę.
-
Najpierw wypadałoby dowiedzieć się co było w tej legendzie. – Gajeel podrapał
się po głowie i skrzywił się nieco. – Natsu mógłby pomóc. On zna wszystkie
legendy smoków.
- On?
Nasz Natsu? – nie mogła sobie tego wyobrazić.
- Noo…
- Gajeel potarł oczy. – Zrobimy tak…
~*~
Przechadzała
się w tę i we w tę po wielkiej grocie. Jedynym źródłem światła były magiczne
pochodnie przymocowane do ścian. Z jednej z ciemnych szpar prowadzą-cych do
owej groty wyszedł wysoki mężczyzna. Miał czarne włosy splecione w warkocz
sięgający tam, gdzie kręgosłup traci swą szlachetną nazwę. Kąciki jego ust
unosiły się w delikatnym uśmiechu. Miał na sobie czarną koszulkę, bojówki i
ciężkie glany. Ona miała podobny ubiór. Jego szaro-niebieskie oczy
przypatrywały się jej czarne.
-
Przestań chodzić jakbyś miała robaki w tyłku, księżniczko. – rzucił i podszedł
do niej. Poruszał się powoli, z gracją dzikiego kota.
-
Zamknij się, Masashi. – burknęła i odrzuciła włosy. Oparła jedną dłoń na
biodrze i przekrzywiła głowę. Jej włosy sięgały talii. Do połowy różowe, a
później o barwie krwi. Lekko opalona cera i czarne, wesołe oczy nadawały jej
wyglądowi delikatności, lecz sposób chodzenia, wyzywające spojrzenie i strój
upodabniał do prawdziwej femme fatale. – Czego się dowiedziałeś? Wydobędą Gaari?
-
Myślę, że tak. – jego miły uśmiech znikł i zastąpił go wyraz troski i smitku. –
Ale postanowili najpierw iść do Natsu, a dopiero później szukać Gaari.
Natsu.
Jej
twarz stała się nienaturalnie blada, nogi były jak z waty. I najpewniej
spotkałaby się z podłogą, ale Masashi złapał ją zanim upadła. Jej usta drżały,
oczy miała szeroko otworzone. Ale to
niemożliwe. Nie. Nie, on n i e ż y j e!
Natsu umarł! Zginął wtedy… w czasie ataku na Leże.
-
Natsu?
- Tak.
On jednak żyje, Haru. Widziałem go.
- I nie
powiedziałeś mi?! – temperatura jej ciała wzrastała. Szok powoli mijał,
zastępowała go złość.
-
Musiałem to sprawdzić. – on nie tracił spokoju. – przez siedem lat był jakby…
zamrożony. Zatrzymany w czasie. Dołączył do gildii Fairy Tail. I… znalazłem
Nieprzebudzoną.
- Kto?
- Lucy
Heartfilia.
_________________________________________________________________
Krótki, ale nie miałam już więcej pomysłów na niego. Jeśli pisałabym dalej napisałabym coś, co ma się pojawić później. I tutaj zostawię wam pytania nad którymi macie się głowić:
Skąd Masashi zna Natsu?
Co to Gaari?
O co chodzi z legendą o Szkatułce Dziesięciu Złych Smoków?
Dlaczego NATSU ma wiedzieć o co w tym chodzi?
hahaha! Sama jeszcze nie wiem! No dobra, żartuję. A kolejny rozdział chyba pojawi się już w 2014. Ale może wcześniej. :)
L: No to żeś się popisała.
Zamknij się! *wyrzuca go przez okno* Wesołych świąt! I jesze specjalne życzenia dla dziewczyn:
Żeby miał was kto całować pod jemiołą, żebyście miały kogoś przy kim nie będzie wam zimno i żebyście miały kogoś, kto będzie nosił wasze paczki. <3
Nicolai: M-mari...
*diaboliczny śmiech*
Dobrze, że rozdziały u Ciebie nie są tak strasznie długie. Dzięki temu, szybko je przeczytałam. :D
OdpowiedzUsuńI spodobało mi się. Masz fajny styl pisania, lekki, dobre tworzysz opisy. Nie są jakieś rozwlekłe, za co Ci dziękuję, ale wystarczające, by wyobrazić sobie miejsce, czy zachowanie, albo czyjeś uczucia.
Ciekawa jestem, co będzie dalej. :> Szczególnie po tym 10 rozdziale, kiedy Gajeel powiedział o tej legendzie.
Życzę Tobie także dużo weny i pomysłów, kupy prezentów pod choinką i wszystkiego, co najlepsze! :)
Ach, jeszcze kilka słów wtrącę, ok? :>
OdpowiedzUsuńJak dla mnie za ciemny masz kolor tekstu. Najlepiej chyba by było, jakby był biały. I ten czerwony też tak w kij tu pasuje. Mogłabyś utrzymać kolorystykę w czerni i bieli, ewentualnie jasnej szarości, ale ta czerwień to tak jak pięść do nosa :P
Czasem pięść pasuje do niektórych nosów, Mavis. :) Gihi. Zmienię ;*
Usuń